Zewsząd krytykują nas i naszych Klientów – przedsiębiorców, za niedostateczną innowacyjność polskiej gospodarki.
Krytykują głównie politycy i urzędnicy – narzekają i oczekują ze sytuacja się poprawi. Kryteria przyznawania dotacji unijnych są tak układane, aby wybierać innowacyjne projekty. Z kolei przedsiębiorcy tak lawirują (z naszą skromną pomocą), aby otrzymać dotacje na projekt, nie ten, który jest najbardziej innowacyjny, a na ten, który jest najbardziej opłacalny. I my im przyznajemy rację. Dlaczego? Bo podstawą biznesu, są inwestycje w najbardziej opłacalne, dla przedsiębiorcy, projekty i pomysły.
Innowacyjność polskiej gospodarki, a innowacje w przedsiębiorstwie
Biznes ma przynosić zyski, a nie odpowiadać na polityczne zapotrzebowanie. Skąd niby politycy, czy urzędnicy mają wiedzieć, czy innowacje się opłacają? Czy są Oni w stanie ocenić, czy w danych rynkowych okolicznościach (tu i teraz) wdrażanie innowacji jest opłacalne? Czy poniosą Oni gospodarcze ryzyko? Oczywiście, że nie poniosą: preferencje są polityków, a ryzyko nasze. Krajowy biznes woli alokować środki tam, gdzie oczekiwany zwrot, w porównaniu do ryzyka, jest największy. Słusznie. Innowacje dobrze wyglądają na papierze (lubią o nich pisać dziennikarze), ale w praktyce gospodarczej okazują się nadto ryzykowne i często generują straty. Po co inwestować w ryzykowne projekty, kiedy ciągle osiągalne są projekty, które bez nadmiernego ryzyka dają satysfakcjonujący zwrot z kapitału? Urzędnicze pięknoduchy będą mówić o szansach na ponadprzeciętne zyski, perspektywach itp. Nie wspomną o ryzyku. Poniżej twarde dane. Wielu się zdziwi.
Nie twierdzimy, że innowacji nie należy wdrażać. Innowacje są potrzebne. Twierdzimy tylko, że proces ten wymaga czasu – czasu na rozwój gospodarki oraz czasu na zmianę mentalności – obecnie nie dla wszystkich podmiotów innowacje są opłacalne. Polski biznes z czasem dojrzeje, wytworzy nadwyżki finansowe odpowiednio duże, aby podjąć ryzyko. Z czasem znikną proste możliwości wzrostu – wtedy będzie czas na innowacje w biznesie. Kiedy ten czas nadejdzie? Na pewno prędzej dowiedzą się o tym nasi Klienci (niż politycy i urzędnicy).
Zespół Resulto Sp. z o.o. Business Consulting
P.S. Jak politycy próbują motywować polską naukę do współpracy z biznesem?
1) Poprzednio zrobili to w taki sposób, że do wniosków dotacyjnych należało załączać tzw. opinie o innowacyjności. Wniosków dotacyjnych w poprzedniej perspektywie dotacyjnej złożono około 360 tysięcy, z tego (szacujemy) 80 000 miało załączone opinie o innowacyjności, co pomnożone przez cenę opinii (cena szacunkowa) 5000 zł/sztuka daje przychód dla „naukowców” 400 mln zł. Spora kwota, która jako dodatek do pensji może skutecznie zniechęcać do komercjalizacji własnych osiągnięć naukowych. Po co ryzykować, skoro wystarczy pisać opinie o innowacyjności innych?
2) Niedawno posłowie, ustawowo, zagwarantowali naukowcom 50% udział w korzyściach uczelni z komercjalizacji wiedzy. Komercjalizacja wiedzy nie może obejść się bez pomysłodawcy, więc naukowcy będą mieć trzy źródła przychodu: 1) z biznesu komercjalizującego ich pomysły (za pracę, udział w zyskach itp.), 2) z 50% przychodów uczelni, od której biznes kupi np. licencję na korzystanie z wartości intelektualnych oraz 3) z przygotowywania opinii o innowacyjności (bo te nie znikną). Na to wszystko będzie musiał zarobić krajowy biznes, więc może znowu się okazać że innowacje są drogie, a tradycyjna gospodarka przynosi relatywnie większe zyski.
Czytaj więcej o pisaniu wniosków dotacyjnych i aktualnych naborach.
Pomagamy w podejmowaniu racjonalnych decyzji inwestycyjnych. Opracowujemy wnioski dotacyjne oraz biznes plany. Zapytaj o naszą ofertę:
tel.: +48 783 366 476, e-mail: poczta@resulto.pl
Wszelkie prawa do artykułu posiada Resulto Sp. z o.o. Kopiowanie i wykorzystanie fragmentów tekstu dozwolone jedynie pod warunkiem podania źródła.